Lanzarote i … pawiany
- kpasiak
- 26 sty 2015
- 2 minut(y) czytania
Żeby nie było, że wszędzie koleżanki jeżdżą, a ja nie - to było dobrych parę lat temu. „Kochanie, może byśmy tak na koniec października gdzieś polecieli? Wiesz, ja już nawet znalazłam takie fajne miejsce. Tam zielono, przyroda, morze, a u nas, sam widzisz, koniec października, szaro, smętnie. Wyspy Kanaryjskie, wiesz całkiem tanio…” – typowy babski tekst. Luby przekonał się do wakacji. Jakież było moje zdziwienie tuż po lądowaniu - kanary, kanary, ale nigdzie nie doczytałam, że to wyspa powulkaniczna i cała wygląda jak jedno wielkie składowisko czarnej szlaki. Ale przynajmniej ciepło i słonecznie. Trawa przy hotelu, hotel dobry, uroczo. Byczymy się, idziemy w niedzielę do kościoła i jestem zachwycona - tu śpiewają radośnie, a nie jak u nas smętnie. Po kościele restauracja – próbujemy wina - jest wyjątkowe, bo rośnie na powulkanicznej glebie i ma dużo mikro i makroelementów.
Któregoś dnia zdecydowaliśmy się pojechać do ogrodu botaniczno zoologicznego – wszyscy polecali. Jedziemy zatem czarną drogą wśród czarnych terenów, podziwiając okolicę. Ogród rzeczywiście piękny. Zwiedzamy, oglądamy, było gorąco więc ja w krótkich spodenkach i amarantowym topie. Dochodzimy do klatki z pawianami - mają jakaś huśtawkę, są blisko ogrodzenia. Podchodzimy bliżej i … teraz postaram się opisać to pruderyjnie. Jest samiec i samica, sądzę, że z jakiegoś powodu mój amarantowy kolor bluzki zwraca jego uwagę. Zwraca uwagę, to mało powiedziane, bo zaczyna się prężyć, pokazywać muskuły, swój różowy zad i robić czynność powszechnie uważaną za niestosowną zakończoną zaspokojeniem w piaskowym dołku. Samica natomiast rzuca się na siatkę bezpośrednio przede mną, pluje, sypie piaskiem w moją stronę i prycha, groźnie potrząsając głową.
Stoimy z mężem jak zamurowani, po „wybuchowym” finale chcemy odejść, odwracamy się, a tam … jakieś 40 osób i klaszczą. Mąż na to: „Kochanie, jesteś atrakcyjna nawet dla pawiana”. Ja tymczasem nie mam już amarantowego topu, bo cała moja górna część ciała to jeden wielki amarant.
Nie trzeba być ludzką kobietą, aby walczyć o samca ;]










































Komentarze