Jeśli nie chcesz mojej zguby basenowego przedstaw luby - czyli pomysły męża wizjonera
- kpasiak
- 7 sty 2015
- 1 minut(y) czytania
Tak sobie siedzimy na tarasie, lubimy tak posiedzieć porozmawiać, cisza, spokój i nagle: „Kochanie, a może zrobimy sobie basen? Jeden, może dwa tory zadaszymy, będziemy pływać, tak codziennie”. Na to ja: „No, kochanie pomysł świetny, ale masz już sporo obowiązków. Pamiętasz jak jeździliśmy na wakacje - odkurzają dno, co wieczór chlorują, myją podłogę wokoło, pobierają próbki”. Szanowny: „Kochanie, zrobimy”. Tu włączyła mi się jak rzadko stanowczość: „Kochanie, kopmy i budujmy, jak chcesz, ale w dniu kiedy rozpoczniesz budowę proszę przedstawić mi basenowego, bo ja kolejnego obowiązku na głowę nie wezmę”.
Od dziesięciu lat nie została wkopana łopata. Ja i jedno z dzieci mamy karnet na basen, a mój ukochany: „Lubię pływać, ale chlor mi szkodzi na zatoki”…
Wizję naszych ukochanych musimy przemyśleć, uargumentować, lub opić, ale nie dajmy się wrobić, jeśli nie chcemy mieć kolejnego obowiązku typu konik, kurki z super jajkami itp.

Comments