Puszyści aktorzy mają w nosie swoją otyłość
- Gruba Do Bólu
- 2 mar 2020
- 2 minut(y) czytania
Przynajmniej na to wygląda, bo sami tak o tym mówią. Możliwe, że polska aktorka, pani Dominika Gwit, albo amerykańska Melissa McCarthy i australijska Rebel Wilson czują się dobrze w swoich skórach i kilogramach. Tylko ja w to nie wierzę. Mam przy tym dla nich wielki szacunek, że mimo swojej nadwagi miały jednocześnie tyle odwagi, by aktorkami zostać, wystawiając się na niebezpieczeństwo specyficznych ról w świecie o takich, a nie innych standardach piękna. Ja bym nie miała. Ale mimo ich rewelacyjnego poczucia humoru i wiecznego uśmiechu na twarzy, nie wierzę, że pozostając ze sobą sam na sam, nie utyskują na swoje nawisy inflacyjne, odparzenia pod obfitymi biustami, bolące stawy, drugi podbródek, rozdeptane buty, które już po dwóch tygodniach tracą swój pierwotny fason, policystyczne jajniki, zmęczenie, nadciśnienie, może cukrzycę i na to, że tamta tak świetnie w mojej wymarzonej kiecce wygląda, a ja nawet jakbym kupiła w rozmiarze dla siebie, to i tak Demis Roussos wyjdzie. A dlaczego nie wierzę wspomnianym aktorkom? Bo każda z nich próbowała się odchudzać. Z lepszym lub gorszym skutkiem. Czyli nie jest im z tym dobrze, ale co mają powiedzieć...
Cieszy mnie fakt i możliwość oglądania w filmach tzw. puszystych aktorów, bo urealniają całą opowiadaną historię. Idealny świat nie istnieje i jeśli otyłość, jak piszą specjaliści, jest aż nazbyt powszechna wśród ludzi, to może warto umieścić ją również w filmie. Chyba, że to my nie chcemy oglądać nieidealnych w kinie? Podobnie, jak się to ma miejsce w reklamie. Jedna z kosmetycznych marek, kilka lat temu zrobiła reklamę swoich kosmetyków, umieszczając na bilbordach ładne, choć w rozmiarach XL modelki. Ale po pewnym wzroście sprzedaży i swego rodzaju skandalu wokół "real beauty", sprzedaż spadała. Zrobili badania i okazało się, że ludzie zaczęli myśleć kategoriami: będziesz używała tych kosmetyków, to utyjesz i zaczniesz wyglądać jak one. (Chciałabym!) Niewybredne komentarze, określające modelki w rozmiarze 42 krowami i świniami były na porządku dziennym. Więc, w nowych reklamach, powróciły ładne, choć już szczupłe dziewczyny. Owszem, były wśród nich i wysokie i niskie, o jasnych i ciemnych karnacjach, mniejszych i większych biustach, a marka namawiała aby znaleźć w sobie piękno. Rozpoczęła też trwającą po dziś dzień kampanię społeczną, która walczy ze sztucznie tworzonym kanonem piękna. Ale, przyznajmy się, my też chcemy oglądać tych pięknych, zgrabnych - w kinie, w reklamach. I często, chcemy tak właśnie widzieć siebie i takim idealnym, pięknym "ja" się stać. Też traciłam na to czas, zamiast próbować znaleźć w sobie piękno.
Tymczasem, Rebel Wilson na rozdaniu Oskarów:
A żart jest świetną maską społeczną.

Comments