top of page

Po prostu przestałam się poznawać.

  • Zdjęcie autora: Gruba Do Bólu
    Gruba Do Bólu
  • 3 mar 2020
  • 2 minut(y) czytania

W witrynach sklepów odbijał się równoległy świat wraz ze wszystkimi, którzy w zasięgu tego kadru się znajdowali. Tylko że ja, idąc ulicą i łowiąc szczegóły tego odbijającego się obrazu, siebie znaleźć nie potrafiłam. Szedł ktoś w mojej kurtce, w moich spodniach i butach, ale zupełnie do mnie nie podobny.


Nie będzie to opowieść o prozopagnozji. To będzie opowieść o tym, o czym wie tylko ten, kto zmaga się z dużą nadwagą. Ale nie będzie jednak łzawa. Będzie to opowieść o podjęciu decyzji o operacji bariatrycznej (zmniejszenia żołądka) i wszystkim co przed i po. Opowieść o walce nie tylko o zdrowie, ale też o godność i wiarę w siebie. Może kogoś zmotywuję tym do podobnego kroku? Wiem, że wielu z Was cierpi może nawet nie z powodu stricte otyłości, ale np. z powodu ciągłego poczucia winy. Będzie też o tym, że każdy z Was mógłby napisać swoją opowieść o problemach ludzi otyłych w życiu codziennym, odświętnym czy w sytuacjach intymnych. O swoich frustracjach i depresjach. Trochę się boję – tego, co mnie czeka w sieci: komentarzy, hejterów, ich jadu i wymyślnych epitetów. Ale Was się nie boję, bo wiem, że my jesteśmy mili w dotyku :D


Nie będę drugą Chodakowską i „lady fitness”, ale pokażę Wam na przykład jak przeżyć na diecie, która jest nierozerwalnie związana z operacją, która mnie czeka. Jest pierwszy sukces: minus 10kg – na dobry początek. Nie jestem na tyle odważna, żeby pokazywać Wam siebie „przed”, czyli teraz, bo wolę ukryć się z drugiej strony obiektywu. Ale wiem też, że takie zdjęcie uwiarygodniłoby mnie, jako autora i sprawcę niniejszego. Może się więc kiedyś przemogę :) To będzie też opowiadanie o tym, że za uśmiechem i żartem często można wiele ukryć. Również bólu.


Pokrótce. Zupełnie niespodziewanie dla siebie samej moja waga sięgnęła wartości, przy której tabelka zalicza cię już do otyłości olbrzymiej. I nie do końca prawdą jest, że niepostrzeżenie…. Nie stało się to nagle, z dnia na dzień, ale działo każdego dnia. Od aktywnej, wysportowanej dziewczyny, do dźwigającej drugą siebie na plecach pacjentki. Czas na zmiany…

Zapraszam na bloga „Gruba do bólu”, który powoli się rodzi, jak te „minusnadkilogramy”, ale mam nadzieję, że będzie się rozwijał skutecznie i pozytywnie wraz z bieżącą sytuacją, czego sobie, póki co życzę. Zapraszam, Kasia.





Comentarios


Ya no es posible comentar esta entrada. Contacta al propietario del sitio para obtener más información.
Post: Blog2_Post

@2020 by Gruba Do Bólu

bottom of page