top of page

Moja pierwsza wizyta u dietetyczki

  • Zdjęcie autora: Gruba Do Bólu
    Gruba Do Bólu
  • 5 mar 2020
  • 2 minut(y) czytania

Kurtuazyjne czynności wykonane, można przejść do konkretów. Generalnie, to na tych wszystkich wizytach czułam się jak na przesłuchaniu. Wiesz, że to co powiesz, będzie użyte przeciw tobie, że jak coś zataisz, to na złe ci wyjdzie, a jak koloryzować będziesz, to na drugiej czy trzeciej wizycie coś wychlapiesz i tak, bo zapomnisz, że skłamałeś. Poza tym, z kilogramami to jest tak, że można sobie konfabulować, a i tak wyświetlacz wagi pokaże prawdziwą wartość. Nie ukrywałam nic, choć Pani podejrzliwie na mnie spoglądała gdy zaczęłam odpowiadać na jej pytania.


- Nie, nie jadam w fastfoodach, bo mi to jedzenie nie smakuje. I bułki kleją się do zębów.

- Nie, nie jem tłustego mięsa. W ogóle nie jem mięsa. Poza rybami, bo lubię.

- Nie, nie jadam smażonego, bo mój żołądek tego nie lubi. Na parze, duszone, wędzone – o rybach mowa. I dużo warzyw, bo bardzo lubię. Selera naciowego nie lubię. I skorzonery nie jadłam, więc nie wiem czy lubię.

- Nie, nie solę za dużo, bo po zbyt słonym mam zgagę.

- Nie, zwykle nie jadam dużych ilości, chyba, że jest to coś co lubię, np. sushi, ale tam ograniczeniem jest jego cena, więc i tak nie nawpychasz się po kokardę. A za dużo nie mogę, bo mój żołądek już przy stole wysyła mnie wtedy ….. powiedzmy, na spacer.

- Nie, nie jadam codziennie słodyczy, ani słonyczy. Chyba, że przed okresem coś mi się zachce. Ale wtedy to kabanosów z łososia mi się bardziej chce niż czekolady. Lubię lody, ale kupuje rzadko. Oczywiście, że jadam ciasta, lubię np. karpatkę mojej Mamy – robi ją raz w roku w moje urodziny.

- Gazowane pijam wyłącznie do drinków. No cóż, pijam whisky z colą – takie chamskie podniebienie. Nie dorosłam widać do single malt i on rocks.

- Nie, nie pijam dietetycznej coli, bo po słodziku mam zgagę (taka rodzinna przypadłość), a poza tym nie piję drinka po to, żeby dostarczyć rozcieńczony czymkolwiek alkohol do organizmu, tylko odpowiada mi połączenie smakowe coli i whisky.


No i problem się zrobił, bo skoro nie spędzam pół dnia w fastfoodach, nie wcinam codziennie tłustego boczku, nie popijam hektolitrami gazowanych przecukrzonych napitków, nie wykupuję cukiernie, to gdzie leży problem….? Trzeba będzie zrobić rachunek sumienia.



コメント


この投稿へのコメントは利用できなくなりました。詳細はサイト所有者にお問い合わせください。
Post: Blog2_Post

@2020 by Gruba Do Bólu

bottom of page