Czasami budzę się głodna
- Gruba Do Bólu
- 13 sie 2022
- 2 minut(y) czytania
Czasami tak mam. Że budzę się głodna. Zazwyczaj jednak, rano nie chce mi się jeść. Ogromnie chce mi się natomiast kawy i od tego grzeszku dzień swój zaczynam. Potem jednak (czyli 30 min. po kawie), pomna wskazówek dietetyka, grzecznie zjadam śniadanie, choć nadal wydaje się, że głodna nie jestem. Niejedzenie śniadań w poprzednim moim życiu z nadprogramowymi kilogramami (nazwijmy to „życiem przed”), było niewątpliwie przyczyną nadbagażu. Ten paradoks, że niejedzenie powoduje tycie nie przestaje mnie zadziwiać, choć teraz już go rozumiem.
Co do śniadania, zwykle wybieram coś, co łatwo przechodzi mi przez gardło np. jogurt z garstką owoców sezonowych, albo jajecznicę. Jednak wtedy gdy budzę się głodna (co ja mogę robić w nocy, że taki efekt głodu to u mnie wywołuje, tak się przy okazji zastanawiam…), robię sobie wtedy kanapkę. Ale nie taką, nazwijmy ją zwykłą, tj. pieczywo, masło ser, pomidor, lecz kanapkę przepyszną, choć trochę grzeszną ;)
Kajzerkę wieloziarnistą podgrzewam przez chwilę na grilu, równolegle na masełku smażę 80g tuńczyka (i tu drugi grzech tego dnia, ale nie wyobrażam sobie inaczej, poza tym inaczej nie smakuje). Nie dość, że głodna wstałam, to ten zapach powoduje już skręt, i tak poskręcanych u mnie kiszek. Wyjmuję ze słoja zakiszone 3 dni temu małosolne dwa ogórki, które czekały chyba na taką właśnie wspaniałą okazję i kroję je w plasterki, podczas czego część pożeram.
Na talerzu czeka już pokaźna garść roszponki, połówki bułek smaruję majonezem (o rety, kolejny grzech!), układam pokrojonego w plasterki tuńczyka, ogórki i z ochotą zabieram się za pałaszowanie, zagryzając raz po raz roszponką.
Zwykle nie daję rady zjeść wszystkiego, wtedy dojadam tuńczyka z drugiej połówki, a zostawiam niedojedzone pieczywo, bo białko dla mnie ważne. W tym królewskim śniadaniu z przyjemnością zjadłam 23g białka, bo tuńczyk jest jednym z cenniejszych jego źródeł. Do dziennego minimum brakuje jeszcze 40g, co powinnam zapewnić w kolejnych posiłkach. Co do kalorii, o które część z Was pewnie zapyta, to nie wygląda to tragicznie. Tak naprawdę można było zrezygnować z majonezu, ale w końcu jedzenie to też przyjemność, nie tylko konieczność. I to często niestety nas gubi. Wracając do kalorii, w mojej kanapce kształtuje się to tak:
kajzerka wieloziarnista 60g – 173kcal, tuńczyk 80g – 103kcal, ogórek małosolny 80g – 8kcal, garść roszponki (25g) – 5kcal, no i grzech główny majonez 10g – 50kcal. W sumie 339kcal gdybym zjadła całą, a ponieważ nie dojadłam pieczywa, to wychodzi 266kcal. Gdybym zrezygnowała z majonezu, kaloryczność obniżyłaby się o kolejne 50kcal. No i mniej byłoby tłuszczu, co chyba najbardziej znaczące.
Cóż, nie ma jeszcze południa, a ja już troszkę nagrzeszyłam. Ale było warto. I smacznie.

תגובות